Początkujący inwestor
Życie inwestora budowlanego potrafi dostarczyć wrażeń. Trzeba cały czas trzymać rękę na pulsie. Dotyka to zwłaszcza ludzi obowiązkowych – często nie są oni w stanie zlecić części swoich obowiązków innym i odpoczywać, ponieważ ciągle myślą o tym, co może pójść nie tak, jeśli nie będą sami nadzorowali prac. Coś może się spóźnić, pospieszyć, ktoś mógłby zapomnieć o ważnym podpisie, zamówieniu, wykonawcy nie dojechać, a pogoda zepsuć wszystkie plany i opóźnić znacznie postęp pracy…
Niezależnie, czy inwestor buduje akurat domy jednorodzinne czy apartamenty do wynajęcia, troski są zwykle podobne. Szczególnie w początkowym okresie kariery każde najdrobniejsze niepowodzenie wydaje się osiągać rozmiary tragedii, stąd wielki strach przed tym, żeby coś nie poszło źle. Katastroficzne wizje traconych klientów i zleceń, pretensji i odszkodowań towarzyszą inwestorowi przez większość czasu. Wielkie przedsięwzięcia, jakie nadzoruje, nie sprzyjają prawidłowej dystrybucji czasu pomiędzy pracę a odpoczynek.