Jesień u schyłku, więc w przerwie między ręcznymi robótkami czas na sprzątanie i szykowanie ogrodu na zimowy okres. Dwa tygodnie temu razem z Przemkiem przekopaliśmy nasz mały warzywniak, spulchniliśmy glebę i zasialiśmy gorczycę na poplon ( na szczęście zdążyła wyrosnąć). Wyłożyliśmy także korą podłoże pod naszym świerkiem i usunęliśmy nadmierną ilość trawy przy naszych pnących różach.

Będąc na spacerze z naszym niesfornym psem Sukcesem, zauważyliśmy w naszej okolicy wiele krecich kopców, jeden wyjątkowo kolosalny. Czyżby krety się zmutowały? Tego nie udało nam się odkryć, ale postanowiliśmy zrobić ogrodowe wiatraki, które odstraszają krety, nornice i inne żyjątka, takie jak wrony czy inne ptaszyska, które mają tendencję do wydziobywania nasion z gleby.

Pomysł na wiatraki podpatrzyliśmy w Ogrodzie Botanicznym we wsi Gołubie niedaleko Kartuz. Zainteresowanych tym miejscem miłośników wszelkich roślin odsyłam tutaj, gdzie można znaleźć więcej informacji.To właśnie tam, w otoczeniu pięknych roślin widzieliśmy jak takie wiatraki świetnie się obracają i dodatkowo wydają świszczący dźwięk. Przy robieniu naszych wiatraków byliśmy pewni, że u nas też zdadzą rezultat (nasz ogródek jest akurat na dość wietrznym stanowisku).

Do wykonania wiatraków potrzebne są:

butelki plastikowe wraz z zakrętką (najlepiej sprawdzają się te z twardszego plastiku, 1,5-2 litrowe)
ostro zakończony nożyk lub nóż introligatorski
pręt metalowy dowolnej długości – my wybraliśmy długość około 1 – 1,5m (Może być też kij drewniany, ale trzeba go zaimpregnować przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi, ew. tyczka plastikowa. Długość jest dowolna i można nią manewrować)
miarka lub centymetr
wkrętarko-wiertarka + wiertło do tworzyw sztucznych 8mm
farby, niezmywalne pisaki wg uznania

Na początek startujemy z butelkami, trzeba z nich zdjąć etykiety, wypłukać w środku. Drugim krokiem jest wywiercenie w butelkach otworu o średnicy nieco większej niż pręt, na którym osadzona zostanie butelka. W przypadku naszych prętów Przemek rozwiercił butelki wiertłem 8mm. Po wywierceniu otworu sprawdziliśmy, czy butelki nie blokują się po założeniu na pręty. Jeśli się blokowały przy obrocie dodatkowo je jeszcze rozwierciliśmy.

Przewiercony otwór w butelce

I rozwiercenie, gdyż butelka blokowała się podczas obrotu na pręcie

I butelki już nałożone na pręty

Potem wymierzyliśmy sobie obwód butelki i rozrysowaliśmy łopatki wiatraków. My z Przemkiem zrobiliśmy wiatraki z 3 łopatkami. Jedna z naszych butelek miała 30 cm, ustaliliśmy więc, że łopatki będę miało po 7 cm szerokości, a przerwy między nimi po 3 cm.

Łącznie uzyskaliśmy 3x7cm + 3x3cm = 30cm obwodu butelki. Na butelce narysowaliśmy pisakiem „okienka” odpowiednich wymiarów.

Po rozrysowaniu przyszedł czas na wycięcie i odgięcie łopatek. Trzeba pamiętać, że nie wycinamy całego okienka, tylko jego 3 krawędzi (ostatnią krawędź, równoległą do osi butelki zostawiamy). Odginamy do zewnątrz i dostajemy łopatkę wiatraczka.

Tak przemienioną butelkę nakładamy na pręt i w zasadzie nasz wiatrak jest już gotowy. Wystarczy go wbić w ziemię, w miejscu gdzie mamy nasz ogródek i czekamy na wiatr, który zakręci naszym butelkowym wiatraczkiem.

Ja nie byłabym sobą gdybym moich wiatraków nie ozdobiła. W tym celu użyłam niezmywalnego pisaka w kolorze niebieskim i wodoodpornych farb do malowania na zewnątrz. Z racji małej ilości czasu i zapowiedzianych gości ograniczyłam się do szybkich kwiatowych wzorków, które narysowałam pisakiem na butelkach.

Następnie od wewnętrznej strony pokryłam butelkę farbą wodoodporną – dzięki temu wiatraki stały się kolorowe, a kwiatowe wzorki bardziej widoczne.
wiatrak

Gotowy wiatrak już zainstalowany w ogródku

Drugą butelkę pomalowałam z wierzchu na biały kolor, a na niej kolorowe kwiaty.

Takie wiatraki nie tylko urozmaicają nasz ogródek, ale i świetnie sprawdzają się w roli odstraszaczy kretów i ptaków. Te nasze były robione na szybko, więc może nie są wystarczająco efektowne, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić nowe jeszcze ładniejsze.